poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Post na jutro

tu miało być duuuużo zdjęć Kubusia & Kubusia, ale... ku mojemu zdumieniu nie mam ani jednego takiego zdjęcia! mam nadzieję, że jeszcze to nadrobimy, a tymczasem Szanownej Jubilatce życzymy duuużo pogodnych dni, odpoczynku i zadowolenia z Potomstwa (a, z męża też!). mamy nadzieję na osobiste spotkanie wkrótce!
a z Kubusiów na razie tylko tyle :-(

Plac zabaw

nowy plac zabaw wprawił Kubusia w radosne osłupienie.
być może dlatego, że jest rozległy.
a być może dlatego, że po piaszczystych plażach to jednak niezła kolorowa odmiana??z wrażenia różne rzeczy mu się pomyliły
ale szybko to naprawiał
jest sporo urządzeń, które są dla niego przyszłościowe
z pewnością będziemy tam wracać w ciepłe jesienne dni...

Lecący w kulki

zaczął z niemałą dozą nieśmiałościz czasem czerpał z tego coraz więcej przyjemności
aż w końcu dał się zakopać. a raczej o zakopanie sam poprosił
a jeśli przyjrzycie się uważniej poniższej scenie, zauważycie, że jest ona statyczna. on nie wchodzi. on wisi. co robi? szuka robaczków...
na koniec zasłużony posiłek

Zabawy na wsi

przyszła jesień, więc czas na zabawy we wnętrzu.
bezpieczne zabawy!

Wesele

skoro był już zjazd rodzinny sprzed tygodnia, to teraz wesele z ostatnich dni. a raczej jego bardzo mały fragment:
pełna kultura, prawda?
a oto na co Kubuś miał widok:

niedziela, 29 sierpnia 2010

Zjazd rodzinny

co prawda sprzed tygodnia, ale przecież zdjęcia nadal aktualne:ze swoją Ukochaną Opiekunką:
podczas aktywności z rówieśnikami
no i z Dziadkiem:
jedna lekcja wystarczyła...
... żeby Kubuś doskonale opanował tę sztukę

ps. dla niewtajemniczonych (są tacy, a jakże!): to jest CEP :-)

wtorek, 24 sierpnia 2010

Słowa z dziś

tym razem dialog z Tatą:
- Synku, jak ma na imię mama?
- …
- Jak się mama nazywa?
- Nie wiem.
- No jak wołasz na mamę?
- Nie wiem... Chcę kupę do nocnika??


odebrało mi mowę... :-)

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Słowa, słowa, słowa...

a słów tych tyle, że muszę zacząć tworzyć krótkie posty na bieżąco, bo nie zapamiętuję.
a tymczasem większy zestaw.
nie będę się już bawić w zapis (para)fonetyczny, bo i tak trudno to sobie wyobrazić (zwłaszcza intonację!), skupię się na treści:

jedziemy nad morze przez Grudziądz.
- Byliśmy tu, synku, jak byłeś mały.
- Teraz jestem duży?
- Tak, teraz jesteś duży.
- Urosłem?

Tata mówi coś do mamy w samochodzie.
- O czym opowiadasz, Tatusiu?

w trasie:
- Co się nazywa ten samochód? (powtórzone x 1000)

stoimy na skrzyżowaniu, oglądamy różne rzeczy. nadjeżdża ciężarówa i już sobie nie oglądamy.
- Ona jest duża, zasłania mi.

jedziemy dalej:
- Pokażę Ci koparę, jak pracuje.
- Tak synku, tam była kopara, ale nie wiem, czy jeszcze będzie.
- Jak będzie, to będzie. Na razie nie ma.

ni stąd ni zowąd:
- Krokodyl poszedł do rzeki i popłynął kajakiem.

scena z trąbką, klockami i mamą:
- Zatrąbiłem. Na wieżę trąbię. Wieżo, chodź zobaczysz, jak trąbię.
Ty spróbujesz teraz? Proszę, zatrąb.

Kubuś bawi się samochodami:
Gdzie jest to? Gdzie jest to do tego, mamo?
Nie wiem! Nie wiem!
Szukam wszęęęędzie to coś!
Nie wiem, co zrobić.
Jedzie po kamienie. Jedzie po kamienie kopara.
Jedzie betoniara.
Nie może jechać.
Zahaczyła kopara.
(…)
Śruba taka. Kopara nie może jechać, bo zahaczyła.
Kopara jedzie. Musi stanąć. Gdzie stanie? Tu stanęła kopara. Gdzie indziej. Na miejscu.
(…)
Do robaków kopara jedzie. Wyczyściła kopara. (…) Zatrzymała. Zahaczyła. Do robaki jedzie kopara! Do robaki! Wyganiać! Wyganiać kopara jedzie robaki! Śruba taka! Mamo, śruba taka?
itd.

Zabawa klockami i ludzikami duplo:
Zobacz, możemy wejść?
Oczywiście, możemy wejść tam, do domku.
Gdzie jesteście, panowie?
Jesteśmy w domku.
(…)

w wannie. zabawa większa i mniejszą kaczką:
Synku, gdzie jesteś?
Tu jestem, pływam.
Wsiadam do łódki.
Ja też chcę popłynąć.
Jak chcesz płynąć, to wsiadaj!
Płynie mama kaczka.
Wypadła! Wypadła! Mooookra jest.
Mokra jesteś?
Jestem mokra.
Wytrzem. Kaczka zmoczyła.
(…)
Wypadła kaczka z łódki, mama.
Mama, przytulisz kaczkę? Przytulisz? Przytulisz?
[mama przytula]
Chlapnęła kaczka.
(itd. bardzo długo)

i moje ulubione:
czytamy książkę Oli Cieślak "Od 1 do 10" z zacnymi ilustracjami autorki.
- Co to jest, Kubusiu?
- Jeż.
- A to?
- Misie. Jedzą ryby.
- Tak, a to?
- Ptaszki. Tukany.
- Tak, tukany. A to?
- ... Nie wiem...
- Nie wiesz? Pomyśl, co to może być?
- Nie wiem... Świnie?
[90 sek. śmiechu mamy]
- Nie, nie świnie, synku. To są takie pieski.
- Pieski??... Stare i zepsute?
ciekawskich obrazka odsyłam do źródła :-)

i ostatnie:

- Babciu, otworzysz mi ten słoiczek?
- Tego się nie otwiera, Kubusiu.
- Otworzysz mi, Babciu?
- O, udało mi się otworzyć!
- To wspaniale! Lubię Cię!

daję Kubusiowi niekapek z wodą przed snem. Kubuś odkłada go tuż obok głowy. ja odsuwam go dalej.
- Mamo, gdzie jest mój kubeczek?
- Tutaj synku, już Ci go daję.
- Specjalnie go sobie tutaj położyłem.

wczorajsza jazda samochodem. noc (jak wiadomo, sprzyja refleksjom).
- Mamo, czym my jesteśmy?
- Słucham Cię, synku?
- Czym my jesteśmy?
- Słucham???
- Czym my jesteśmy?
- Czym my jesteśmy???
- Tak.
- ... Jesteśmy... Jesteśmy ludźmi.
- ... Nie chcę być ludźmi.
- A kim chcesz być?
- Chłopczykiem!


z takim facetem, z którym i pogadać można i pośmiać się, z przyjemnością wybrałam się do kawiarni na Nowym Świecie. tam chodzą inteligenci, prawda?

wtorek, 17 sierpnia 2010

Chronologia

już sama nie wiem, jak w tym blogu radzić sobie z zaległościami. czy chronologicznie to będzie po kolei czy też może odwrotnie?
więc kolejne trzy wpisy w kolejności, którą uznałam za stosowną:

Zdjęcie sezonu :-)

chyba najwyższy już czas podzielić się z Wami radością :-)
zdjęcie nie jest może najlepszej jakości, ale na swoje wytłumaczenie mam to, że nie ja je robiłam :-) za to jestem nim zachwycona duuuużo bardziej niż swoimi...nosek chyba po mamie :-)

gratulacje przyjmę z radością!

Dużo znad morza

niedawno wróciliśmy. nie byliśmy może długo, ale za to intensywnie.
pójdźmy więc kawałek śladami Kubusia:pierwszy kontakt z morzem podczas tego wyjazdu
trzeba przyznać, że Kubuś oszalał na punkcie morza i piasku. a pogoda temu sprzyjała. tylko jeden wieczór mieliśmy przedburzowy
i to było chyba jeszcze piękniejsze
Kuba odkrył tego dnia olbrzymie... lodówki :-)
(Tatusiu, to są lodówki?)
Kubuś szybko zmęczył się odpoczywaniem, więc przyodział się odpowiednio
i oznajmił, że idzie do pracy
no, Tata na szczęście ubiera się do pracy nieco inaczej...
ale trzeba przyznać, że w towarzystwie Kuba potrafi się i przyodziać i zachować
jednak tendencja "na Tatę" często przeważała:nad morzem wszystko było super:i spało się też supera mama? tak, mama też tam była:atrakcją na koniec był spływ kajakiem:
było... interesująco :-)
wóz strażacki był jednak ciekawszya na koniec bonus:
chyba już wiem, jak mogłaby wyglądać siostra Kubusia :-))
i już na sam koniec trochę sztuki: