środa, 11 listopada 2015

Październikowe zadanie domowe.

Spotkałem krokodyla. Był ogromny. Opowiem wam, jak to było. To było tak:
Byłem nad Wisłą i odpoczywałem, a tu nagle patrzę - co tu pływa? Czy to drzewo? Nie! To... to... to jest krokodyl! Tato! Mamo! Krokodyl! Krokodyl! Mama i tata zerwali się i zawołali: gdzie?! co?! krokodyl?! Krokodyl!! Mama zadzwoniła do najbliższego zoo. Po dłuższej chwili odebrano. Mama mówi do słuchawki: krokodyl na wolności! Już tam jadę! No i złapali go.