piątek, 31 grudnia 2010

Jeszcze raz. Ostatni w tym roku

ten przystojny gość wraz z bliskimi życzy Wam, żeby nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego, żebyście potrafili znaleźć w nim dobre dla siebie rzeczy, żebyście nauczyli się jeszcze bardziej doceniać to, co macie, cieszyć się chwilą, nie martwić przyszłością. a przede wszystkim zdrowia, bo bez niego to wszystko, co powyżej staje się dużo trudniejsze

środa, 29 grudnia 2010

Święta

oto krótka fotorelacja ze świąt.

na początku chciałam Kubie zrobić świąteczne zdjęcia przy domowej choince. oto efekt:
 
wyszło świątecznie, prawda??

dopiero u Dziadków zatrzymał się w miejscu:
 kto by się nie zatrzymał przy takim gabarycie?
 prezent Kubę baaaardzo ucieszył!
 
 
 
 
 
były też takie miłe obrazki:
 a na koniec małe zestawienie...
dostrzegam pewną różnicę...
jednoznacznie na korzyść :-))

wtorek, 28 grudnia 2010

Liczebniki

- Kubusiu, chcesz soczek?
- Dwa! Bo ja mam trzy lata!
- Tak? To ciekawe! A od kiedy?
- Od szóstej! Już jest ósma, wstawaj, mamo!
- Która jest teraz godzina?
- Dwa!
- ...

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Dzień trudnych pytań

oj, było ich dzisiaj sporo!
oczywiście zdecydowanej większości nie zapamiętałam, ale oto próbka:

Mamo, ja mogę się potłuc? Ja jestem ze szkła? 
Z czego są moje policzki?

ponadto Kuba dziś praktykował manipulowanie kursorem w laptopie. naiwnie go w tym wyręczałam, myśląc, że to jeszcze dla niego za trudne... a on sam segreguje śmieci, dobiera do pary skarpety, czy układa skomplikowane kształty z poszczególnych elementów na buliba.pl ! sam, zupełnie sam!
i sprawność manualna (czy też koordynacja oko-ręka) to jedno, a cierpliwość... pozazdrościć!

niedziela, 26 grudnia 2010

Lepiej późno

no tak, życzenia można było złożyć wcześniej...
ale już wcześniej mentalnie, a teraz wirtualnie życzymy Wam wszelkiej pomyślności - żeby ważne sprawy układały się po Waszej myśli, bliscy ludzie byli gdzieś w pobliżu, zdrowie dopisywało, natchnienie nadchodziło i żebyście znajdowali czas na wytchnienie.
Wam, czyli Stałym Czytelnikom, Przypadkowym Przechodniom, Znajomej z Łąki, Rodzinie z Dala i Przyjaciołom

Urodziny

nie mylić z narodzinami!
różne osoby mają różne pomysły na spędzanie urodzin. tym, którzy nie mają koncepcji, polecam jeden:
do terminu już mniej niż miesiąc, służba zdrowia codzienne wzywa mnie na zapisy, które - jak widać - są w normie.
życzcie mi, żebyśmy w podobnym stanie dotrwali Nowego Roku, a potem będzie już bezpieczniej.

czwartek, 23 grudnia 2010

2 i pięć

tak, Kubuś dziś kończy kolejny miesiąc. jeszcze o tym pamiętam! ale to chyba już tylko przez kolejny miesiąc, kiedy skończy dwa i pół, a potem... czas zacznie się znowu liczyć inaczej :-)

a tymczasem zdjęcia z okołoświątecznej atmosferą:
odwiedziliśmy wczoraj Kubusiowe przedszkole, gdzie mieliśmy oglądać jasełka
 
przy okazji rzuciłam obiektywem na samo przedszkole:
 
 na początku Kubuś okupował szopkę:
 w której były różne zwierzątka
 przy szopce był też Józef - tu w wersji rockandrollowej
 tu w normalnej (?)
 jak na jasełka przystało, była też Maryjka z Jezuskiem
 
 no i się zaczęło!
 
Kuba był zachwycony!
my też! pomysł, żeby to rodzice przedstawiali dzieciom był super!

środa, 22 grudnia 2010

Z życia Kuby

od powrotu ze szpitala opuściłam się z umieszczaniem zdjęć na blogu :-(
no to dzisiaj troszkę nadrobię.
co słychać u Kubusia?
ano proszę:
w niedzielę oglądaliśmy "światełka" na Trakcie Królewskim:
 
 Kubie się podobało
 w domu, wzorem Peppy, puszczaliśmy łódki na stawie
 
 a to?
to nauka sikania do nocnika.
Kubie idzie coraz lepiej. strategię wymyślił Tata. polega ona na tym, że Kuba uczy poszczególne ludziki/pojazdy/zwierzątka "jak to się robi". po fakcie ludziki/pojazdy/zwierzątka mówią Kubusiowym głosem: dziękuję, Kubusiu! :-))
na zdjęciu - oczekiwanie w napięciu :-)
 a to?
to prezent dla mamy! znalazł się dzisiaj rano pod choinką
 po rozpakowaniu, został uzupełniony (to mi się podoba!)
 i znalazłam tam....
 tak, tak! wszak jestem fanką motoryzacji!
no i ostatnio Kuba lubi biegać golaskiem - w związku z treningiem nocnikowym temperatura w domu jest nieco wyższa niż zwykle i Kuba nie przepada za ubieraniem się, za to przepada za byciem ptaszkiem  (albo może raczej kurczaczkiem) w gniazdku (zdjęcia niestety nie zrobiłam)

wtorek, 21 grudnia 2010

Naprawdę

to jest może i blog na inny temat, ale nie mogę się oprzeć...
zasłyszane dziś na zatłoczonej ulicy:

Jezus Maria! Ludzie to k...a są naprawdę!

i chwilę później w środku masowego transportu:

I jeszcze zrobili wolne Trzech Króli! Nie wiem, po co! Chyba żeby się odsetek samobójstw zwiększył!

co na to Kuba?

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Z przedszkola

pojechałam po Kubę do przedszkola. po wczorajszych szaleństwach (wypad do miasta na pół dnia) strasznie mi się chciało spać. Kubie też powinno, wszak poszedł spać tuż przed 22:00.
pani przedszkolanka mówi w przedszkolu: nie myślała Pani, żeby zapisać Kubę na jakieś dodatkowe zajęcia? z jego dojrzałością na pewno by z nich skorzystał. ja na to, że liczyłam na przedszkole w tym zakresie. pani na to, że fajnie byłoby, gdyby zostawał dłużej, bo kiedy dzieci śpią, on mógłby indywidualnie pracować. ja na to, że koncepcja jest dobra, ale ja go zabieram, bo on o tej porze usypia, więc może od wiosny, jak już nie będzie spał.
no i pojechaliśmy.
Kuba spowolniony, milczący, ja mu serwuję muzykę nasenną i jestem dobrej myśli, gdy nagle...
- Mamo, co to jest dar?
- Dar?
- Tak, co to jest dar?
- Dar to jest taki podarunek, taki prezent, jak się komuś coś daje.
- Nie! A co to jest maj?
- Maj?
- Tak, co to jest maj?
- Maj jest wtedy, kiedy jest ciepło i ptaszki śpiewają, i świeci słoneczko...
- Nie! Maj jest od tramwaju!
- ???
- Maj jest od tramwaju, zapomniałaś?
- Od tramwaju?? W maju w tramwaju? Aha! "Kiedyś, kiedyś, chyba w maju na ulicy lub w tramwaju moją mamę spotkał tata"?
- No widzisz?! No widzisz?! Zapomniałaś?

potem całował mnie w rękę, krzycząc: Tooooo był dopiero!!, a powtórzywszy kilka minut później tę samą operację, krzyczał: Toooooo był dopiero całowanie!

poziom aktywności w domu trochę mnie przerósł. mam podejrzenie, że w przedszkolu podają uskrzydlające napoje...


ps. a co do książki, polecam gorąco: "Jeśli bocian nie przyleci, czyli skąd się biorą dzieci" Agnieszko Frączek. Kuba uwielbia!
ps1. nie wiem, czemu na tej stronie jest CAŁA książka. ale ilustracje też polecam!

sobota, 18 grudnia 2010

Manufaktura

początkowo nastawienie było sceptyczne...
 jednak szybko dał się namówić do rozpoczęcia działań
doszedł do tego etapu, potem stwierdził, że się zmęczył 
 ale jeszcze chwilę potem w inspirującej książce 365 rzeczy do zrobienia znalazł coś, co naprawdę chciał zrobić...
ja jestem dumna! jeszcze nigdy nie współtworzyłam czegoś tak ładnego!

potem poszłam do kuchni, a Kubuś w tym czasie... 
 tu już na etapie dekonstrukcji...
 a to mina z cyklu "co by tu jeszcze..."