czwartek, 25 grudnia 2014

Wigilia (transmisja online)

tak jakoś wyszło, że jestem w internecie.
przeczytałam książkę, zjadłam obiad, dzieci mają bajkę - sielanka.
mamy więc szansę na streaming z naszych świąt:




zdjęcia z Franiem? też, czemu nie? tylko w oryginalnych pozycjach...





dzieci zachwycają mnie tym, że tak długo wytrzymują chodząc wokół prezentów. ale w końcu nadchodzi ten czas, że można zanurkować:






po godzinie nadal siedzieli na tych samych miejscach, pracując wytrwale. pozostałe prezenty czekały.


przybyła też rodzina Białokoszulowców z jednym zacnym wyjątkiem, który niestety nie został sfotografowany.


ale choćbyśmy nie wiem jak się starali - białe koszule, seledynowe krawaty, pasiaste spódnice... i tak...



dwa ostatnie zdjęcia ze specjalną dedykacją/inspiracją dla zaoceanicznego Antosia.

jak widzicie, życzenia wesołych świąt się sprawdziły :) dziękujemy! życzymy wzajemnie!

wtorek, 23 grudnia 2014

Talent Frania

ja jestem odtąd dotąd. od A do B do C... prosto. a Franio... Franio - ten to potrafi.
na przykład tak:


przyniósł z przedszkola swoje prace plastyczne. no i tak...

w ogóle to jest pomysłowy, wywrotowy chłopak.


aż strach... aż nadzieja...

sobota, 20 grudnia 2014

Przedstawienie Kuby

Kuba też jest po swoim pierwszym przedstawieniu. ku mojemu zaskoczeniu miał rolę bardziej epizodyczną niż Franio:


tak, jest w tłumie klientów powyżej.

właściwie jeszcze bardziej zaskoczył mnie rozmach przedstawienia trwającego pół godziny! pół godziny akcji, dialogów. imponujące!


tak, jest w tłumie zwierząt powyżej :)

a potem była sympatyczna wigilia klasowa:



oczywiście z prezentami:



no i ja tam byłam, jak by ktoś pytał.


z przyjemnością wchodzę w okres, w którym znów mam zdjęcia. swoje zdjęcia. znaczy zdjęcia siebie. chciałabym jeszcze mieć zdjęcia z dziećmi. 
i z przyjaciółkami :)


wtorek, 16 grudnia 2014

Pierwsze przedstawienie

właściwie nie wiem, co napisać...
scenografia mnie olśniła. zaangażowanie dzieci również.
całe przedstawienie pozytywnie mnie zaskoczyło.









nauczyłam się jednego - moje ręczne dzierganie to żenada... :) od teraz stawiamy na jakość!

i prawie udało mi się mieć zdjęcie z dwoma synami. to znaczy całkiem mi się udało.



U nas jest po prostu najpiękniej

no, tak po prostu jest.






Jan błogosławi miasto za to, że nie dotarło z dekoracjami na Śródkę. no, ja go rozumiem.

nawet koty są tu malownicze.


w tak pięknych okolicznościach przyrody trudno było się oprzeć...


wciąż macie szansę... ;)

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Co u nas

a, takie tam, zwykłe sprawy.

Kuba choruje:


Franek koloruje




(powyżej zestawienie wytworu utemperowanego dorosłego i spontanicznego, twórczego dziecka...)

a matka... szyje!


SZYJE!

jednym słowem: szyć, nie umierać...

wtorek, 2 grudnia 2014

W chorobie

w nieustającej chorobie Franka mam kontakt z jego twórczością.
więc może tak ma być.





tak, twórczością. 
a o aktywności wspomniałam? twórczość gwałtownie przerodziła się w aktywność. taneczną.





ten pokaz był super! skończył się wraz z muzyką.




lubię dzieci.
szczególnie na blogach :)