sobota, 28 marca 2015

W przedszkolu Zosi.

po spotkaniu z Zosią poszliśmy za ciosem i odwiedziliśmy ją w przedszkolu:


uwielbiam to, że Kuba wykazuje zainteresowanie pracami plastycznymi.


Kuba zaprzyjaźnił się z Elmerem, a Franek...
Franek zaczepiał Elmera


i zwiewał :)


Kuba łapał pióro sokoła jakiegośtam


Zosia łapała jakieś inne pióro


a Franek poszukiwał nagród.


nagrody...
starym zwyczajem dzieci zostały nagrodzone za udział w atrakcyjnej aktywności.
mam ochotę się powyzłośliwiać (też starym zwyczajem), ale w ramach pracy nad sobą napiszę uczciwie, że żal mi tego. żal mi, że po świetnej imprezie czwórka dzieci skończyła z rykiem, bo... nie dostały nagrody. nikt już nie pamiętał, że pióro czapli spada tak, pióro sokoła jakiegośtam tak, tylko że walizeczka z piankowymi naklejkami stanowiącymi nagrodę leży na krześle. 
nie potrzebujemy nagród. ani my ani nasze dzieci. do niczego. ani na zachętę ani na pocieszenie. wiem, że trudno to pojąć, trudno zmienić nawyki. dlatego o tym wspominam. dzieci nie potrzebują nagród za wizytę u dentysty, za posprzątanie pokoju, za zaangażowanie w działanie, za cichą zabawę, kiedy rodzic pracuje, za dobrze wykonane zadanie z matematyki, za rysunek, za zaśpiewaną piosenkę.
a telewizja kłamie :) nadal.

piątek, 27 marca 2015

Franek. Nowa odsłona.

przed świętami miałam przyjemność odbyć wizytę w przedszkolu Franka. tak, przyjemność, bo zwykle takie spotkania mnie nie pociągają. ale tym razem...
zaczęło się od prezentacji tego, czym dzieci ostatni zajmowały się w przedszkolu:


potem zaczął się krótki występ. i tu właśnie widoczna była zmiana we Franku. 
do tej pory Franek nie znosił występów, przedstawień, robienia zdjęć. a tymczasem...





tym czasem i tym razem miał z tego frajdę. bardzo fajnie było to widzieć.

a potem dekorował mazurki tak trochę w stylu tortu urodzinowego.




no i kuraki


oraz podjadanie z cudzych mazurków :)


Idą święta.

święta, święta, rzeczywistość tonie w puchatych zajączkach, czerwonodziobych kurczaczkach, a w szkole Kuby...




zaś w przedszkolu Franka...








takie oto dekoracje przedświąteczne. to lubię!

czwartek, 26 marca 2015

Z Zosią na lodach.

to było pierwsze pozaszkolne spotkanie Kuby z koleżanką z klasy.
bawili się świetnie!



zdjęcia nieszczególne, ale zabawa przednia!

niedziela, 22 marca 2015

Wizyta Dziadziusia.

był u nas Dziadziuś. wytrzymał sporo, bo tydzień. dłużej nie dałby rady, bo ostatniego dnai bardzo podupadł na zdrowiu:




miał dużo szczęścia, bo raz - trafił na dobrą opiekę, dwa - mógł mieć gorszą przygodę...


choć przy odprowadzaniu Dziadziusia było dużo zabawy, chłopcy byli smutni



na szczęście w tym wieku emocje szczególnie szybko się zmieniają, prawie tak szybko jak dekoracje pod naszym domem:


a popołudnie skończyło się (wbrew nieprzychylnej aurze) tak:


sobota, 21 marca 2015

piątek, 20 marca 2015

Sunmoon.


Kinetic

tuż po tym jak kupiłam im (?) kinetic sand, Kuba dorwał masę solną:






niedziela, 15 marca 2015

Wizyta c.d. Dzieci

okiem Kasi.



ta dwójka ma niezły czas razem :) nie wiem, czy widziałam wcześniej Kubę w takiej komitywie z kimkolwiek


a poniższe zdjęcia przypominają mi, jak lubię tego gościa
















\ \ \