poniedziałek, 29 czerwca 2009

Matczyna intuicja

no tak, mogłam się spodziewać, że po TAKIM poranku coś TAKIEGO musiało się stać. Kubuś zażywał dziś pierwszej kąpieli w basenie. i wcale nie przeszkadzało mu to, że palemka padła...

Poranek

dziś z rana Kubuś mnie rozbroił. zanim zdążył się przebrać z piżamki w strój właściwy, Babcia go uśpiła. chyba nie zdążył się też jeszcze przestać bawić...
a jak już się przebrał, to oczywiście rozpoczęło się pojazdowanie:
ciekawe, co jeszcze będzie dzisiejszego dnia...

niedziela, 28 czerwca 2009

Z honorami

spędziliśmy dzisiaj baaardzo miły dzień. nie dosyć, że przyjechali Babcia z Dziadkiem, to jeszcze udaliśmy się na wielce poważną i oficjalną uroczystość, na której wręczono zaprzyjaźnionej pani Jadzi honorowy licencjat Wyższej Szkoły Humanistyczno-Teologicznej.
Kubuś był rozczarowany, że pani Jadzia zamieniła jego ulubione korale na łańcuszek...
niemniej, samo wręczenie licencjatu bardzo mu się spodobało
a że jego natura nakazuje mu być zawsze o jeden krok do przodu, natychmiast odebrał od Dziadka honorowy doktorat
Kubusiowi, owszem, gratulujemy sprytu, ale to przede wszystkim pani Jadzi składamy dziś gratulacje!
a panu Rektorowi dziękujemy za udostępnienie złotego łańcuszka i szynszyla kizi-mizi :-)
korzystając z tego, że uroczystość odbywała się w wielce przyjaznych okolicznościach przyrpdy, Kubuś udał się na eskapadę:
tu - w poszukiwaniu przygody:
a tu - z przygodą odnalezioną:
Kubuś zazdrościł sprawności chłopcom, którzy przygody szukali z większym rozmachem niż on:
po tylu wrażeniach spokojnie zasnął w wózeczku
podczas gdy mama skonsumowała wymarzoną kawę:
a jak się już obudził, to nadal był baaaardzo grzeczny i pozwolił mamie dokończyć kawę w wyborowym towarzystwie:

ps. a w kwestiach zdrowotno - rozwojowych: przy okazji upału i duchoty Kubuś zaczął pić wodę w znaczących ilościach. bardzo mnie to cieszy!

Z Tosią

jak się ma pod ręką dwójkę małych dzieci, to niespecjalnie starcza ręki na robienie zdjęć, ale kilka mam:
przekąska Tosi
Kuba poluje młotkiem na muchę
Tosia pięknie bawi się w przykawiarnianej piaskownicy
Kuba nie mniej pięknie na koniku
a tu... no, sami zobaczcie!
i pomoc w drugą stronę:
nic więc dziwnego, że w sobotę pożegnaniom nie było końca!
dobrze, że to rozstanie na chwilę tylko!

piątek, 26 czerwca 2009

Zdjęcia??


zdjęcia nie oddają dynamiki procesu...

wtorek, 23 czerwca 2009

Dzień Ojca

rozmawiałam dziś trochę z Kubusiem i powiedział mi, że - choć z niejakim trudem mu to przychodzi - życzy ukochanemu Tacie, żeby bardziej wyszedł z tła...
niniejszym przekazuję!

i co? acha, Kubuś podpowiada mi jeszcze, że bardzo tęskni za Tobą, Tato Kubusia!! do kogo ma niby wyciągać rączkę podczas śniadania??
wracaj!!

Jeszcze różne z XI miesiąca

dzisiaj Kubunio skończył 11 miesięcy! czuję na plecach dreszczyk, bo następna taka okazja do wpisu to będzie przecież już ROK!!! jakoś to dla mnie ważne.
z okazji takiej daty spędziliśmy wspaniały dzień w miłym towarzystwie, o czym na końcu posta, udaliśmy się też na szczepienie Kubusia, co dało nam wiedzę o tym, że Kuba waży 9500g i mierzy 75cm. jak na mój gust to w sam raz! Kubuś zniósł szczepienie dzielnie bardzo, zapłakał tylko troszkę a w nagrodę przez kwadrans kierował samochodem. i mył szybę przy użyciu płynu i wycieraczek. bardzo sprytny ten mój mały Kubuś :-)
a oto troszkę zaległych zdjęć z tego mijającego już XI miesiąca:
Kubuś realizuje swoje hobbya tu już po realizacji innego hobby...
i jeszcze inne hobby:wakacje pod palmą:
(i pod budą...)
oraz wakacje na wsi:
dlaczego chowali się z Babcią do garnka? dalibóg, nie wiem!kapelusz wydaje się jakby bardziej zrozumiały...pokąpielowe wieczory z urokliwym Kubusiem:
no i pasja:
a, i jeszcze trochę multikulti czyli z Dziadkiem i mamą pod synagogą w Chmielniku:
a to już dziś.
Kuba z wrodzonym wdziękiem przyjął nagrodę za wspaniałą odwagę podczas szczepienia, a wrodzona kreatywność zmusiła go do wygenerowania nowych rozwiązań technicznych:
a widok przez przednią szybę podczas tej Kubusiowej przejażdżki był taki:
a to już nasi dzisiejsi goście:
goście (gościówy raczej!) są nie tylko dzisiejsi, co nas szalenie cieszy i stanowi najlepszy prezent na XI uro... miesią... no, nie wiem co!
Kubuś poczynaniom Tosi przygląda się ze stoickim spokojem:dzisiejsza Kubusiowa eksploracja:i nieoceniona pomoc starszej koleżanki:
ps. jako że gościmy Gości, wpisy zamieścimy potem hurtem, bo to nieelegancko tak wysiadywać przed kompem!