niedziela, 12 grudnia 2010

Ze szpitala

może trochę nieostro, ale tak tu właśnie jest...
 
 
 
 
o Kubusiu: bardzo dobrze znosi rozłąkę. absolutnie przekłada się to na mnie. 
szpital traktuje jako kolejną rozrywkę, dobrze się tu bawi i wychodzi bez większego oporu. mamę też zostawia bez oporu, co mnie oczywiście - paradoksalnie - cieszy.
o dzidziusiu: wszystko z nim dobrze, na razie nie spieszy się na świat, ale nie wiadomo, jak będzie dalej, bo zabrakło mu trochę środowiska wodnego :-(  zobaczymy, w najbliższych dniach mogą pojawić się bardziej precyzyjne dane. spróbuję coś dodać wkrótce.

1 komentarz:

Sheba pisze...

Mamo Kuby! zycze Ci wszystkiedo dobrego,i urodzenia zdrowego dzidziusia. Dziekuje za wizyte na moim blogu.