nie, to nie był koniec naszych wakacji. po prostu przybyło nam towarzystwo:
i o ile wcześniej popołudnia miałam wolne, o tyle później wypełnione były rozmowami. i nie było czasu na internet.ale zdjęcia robiłam.
i wieczory
o środkach nie wspominając :)
całe szczęście, że z tą dodatkową dwójką przyjechała wspaniała animatorka, która ratowała sytuację, kiedy było to niezbędne :)
już bym mogła tam wracać. pod warunkiem, że znów byłby czerwiec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz