niedziela, 3 maja 2015

Długi weekend, dzień trzeci (na szczęście ostatni...).

dziś tylko jedno miejsce. za to rozległe. uff, jak rozległe!
na szczęście dostępne były różne środki transportu:


w zoo trafiliśmy na parę ciekawostek.
kucającego bociana (wcześniej nie widziałam):


brzydkie kaczątko:


i tego gościa, który dał prawdziwy pokaz. to, co on robił z trąbą, widziałam tylko na filmach przyrodniczych. a może i to nie.





chłopcy, choć zmęczeni, byli zadowoleni:






no, na koniec już może mniej...


mnie wystarczyło. gdzieś na miesiąc na pewno.

Brak komentarzy: