wtorek, 26 marca 2013

Inspirowane metodą Marii Montessori

coraz więcej u nas przedmiotów i aktywności inspirowanych tą metodą. 
myślę, że gdybym ją od początku znała co najmniej tak dobrze jak teraz, nie kupowałabym dzieciom zabawek. poza kilkoma samochodami. i jakimś pociągiem. zabawkami do piasku. klockami duplo/lego. puzzlami. i grami planszowymi. i...
serio. nie kupowałabym zabawek.
powyższa gra powstała w 5 minut. jej dopracowana wersja dwuplanszowa w godzinę. i jestem z nich dumna.
poniżej fotorelacja z tego, jak Kuba w 5 minut nauczył się, co to są liczby parzyste i później już samodzielnie mnożył je i mnożył (nie, nie w sensie tabliczki mnożenia, oczywiście, a w znaczeniu wyliczania kolejnych).
wydaje mi się, że wpływ aktywności wykonywanych metodą Montessori na rozwój motoryki małej jest nie do przecenienia. Kuby dzieła plastyczne zyskują z tygodnia na tydzień.

4 komentarze:

Katarzyna Gałązka pisze...

znajoma 5 latka w przedszkolu Montessori dzieli w slupkach tak ja wkrecila matematyka, hahaha, nie mowiac o pisaniu po angielsku dlugich zdan...ahhah ... to swietna metoda! bezbolesna, ze tak powiem :) a jak patrze na pokoj dzieci to widze jak daleko jestem od niej...

mama FiK pisze...

redakcja odpowiada:
Droga Kasiu!
Nic prostszego! Wystarczy, że zamówisz ciężarówkę, która podjedzie w pobliże okna dziecięcego pokoju, z dużych worków foliowych możesz po obcięciu dna skleić dłuuuugą rurę (prawie Montessori) i ziuuuuu!!!
Wszystko przed Tobą! Wraz z Nowym Początkiem nowa metoda!

Unknown pisze...

i co, dzieci tak ziuuuu??!! :))

mama FiK pisze...

a dlaczego nie? od razu się porządek zrobi i miejsce na nowe inspiracje...