na dziewiczej plaży
powstały tajemnicze ślady.tworzył je ten malowniczy stwór:
zdobywał wszystko, co się dało.
podczas gdy Franek walczył.
panuje tu mikroklimat stworzony dla Kuby, który natychmiast przełącza się w tryb "aktywność" i prawie się nie zatrzymuje. nie odczuwa też zimna. gania cały dzień, biega, wjeżdża, podjeżdża, zjeżdża, moczy się w morzu (brrr!) i może potem ganiać dalej w mokrych dżinsach. albo bez.
Franek w tym czasie ma na sobie cztery warstwy ubrań (w tym gruby bezrękawnik) i nie zdejmuje ze stóp skarpet i tenisówek. cały czas walczy z klimatem, a przede wszystkim z wiatrem.
a to już poniedziałek.
widok z naszego grajdołka w lewo...
widok w prawo...
chłopcy poszli moczyć nogi w morzu
na pocieszenie: dziś od rana pada(ło). ma padać do wieczora.
ale za to ucichł wiatr i od jutra cieplej :)
1 komentarz:
Powiem tyle: ach! A nawet: ach, ach...
Pozdrówcie morze! E.
Prześlij komentarz