środa, 1 października 2014

Dialogi: kto jest kim, co jest czym

w drodze do szkoły:

Ja: Proszę pana! Proszę pana! Niech pan zaczeka! Niech pan jeszcze raz założy to piękne nakrycie głowy, żeby dzieci miały szansę zobaczyć!
Pan: Pani to myśli, że w tym wieku łatwo tak... [tu nastąpił przydługi monolog o tym, że w tym kraju pracują tylko emeryci, a Tusk ucieka do Brukseli i o paru innych kwestiach, po czym pan jednak zdecydował się sięgnąć do swojego całkiem prozaicznego pojazdu, wyciągnął rzeczone nakrycie głowy, włożył je na tęże i zaprezentował się dzieciom].
Ja: Dziękuję panu bardzo! Życzę dobrego dnia!
dzieci w tym czasie stały (no, jedno siedziało w foteliku rowerowym) i gapiły się w milczeniu.
Ja: Kubusiu, wiesz, kto to był?
Kuba: Nie...
Ja: no, pomyśl, kto jest tak ubrany i nosi takie nakrycie głowy?
Kuba: ... Czarodziej??
Ja: ... Nie... Kominiarz...


po przedszkolu:

poza śpiewaniem nowych piosenek, głównym wątkiem, jaki pojawia się w naszym domu na temat przedszkola jest to, co będzie na podwieczorek.
Franio: A co będzie na podwiecorek?
Ja: Herbata z dzikiej róży.
Franio: Aaaa, dzika rura*?
Ja: ...


*a może róra?

Brak komentarzy: