w garderobie czuł się jak u siebie:
(Kuba w tym czasie)
pierwsza scena z pierwszą scenografią oczywiście mnie rozłożyła...
druga była nawet lepsza, bo z Frankiem!
na zdjęciu poniżej niewiele widać, ale gdyby tak się przyjrzeć, można dojrzeć, że Franek właśnie jest dekorowany
... i już udekorowany
i tak dekorowany mógł już hulać
kolejna scena spektaklu była znów spektakularna
na scenę wpadli piraci
a potem... potem było tylko lepiej...
wiem, zdjęcia nie są ostre, ale dowcip polegał na tym, że wszystko tam było nieostre, rozmyte, podwodne... piękne! zapierające dech w piersiach!
(ta mina jest najlepsza!)
ostatnia scena odbyła się w karczmie i dla porządku ją zamieszczam:
to był rok pod znakiem morskich opowieści, taki też był spektakl.
a Franek zadebiutował z lekkością, swobodą. miło widzieć taką zmianę w ciągu roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz