niedziela, 15 kwietnia 2012

Z ostatnich wiosennych dni

przy okazji chorowania bywaliśmy ostatnio tu i ówdzie, więc należy Wam się kilka zdjęć, a nam wspomnień do wizualnego archiwum...

pyłki sprawiają, że tęsknimy za zimą...
dobra, to taki żart, jakbyście się nie zorientowali...
niektórzy przecież nie mają alergii:
a ci, co mają, jakoś sobie radzą przy wsparciu współczesnej medycyny...
 
i wykonują dobre uczynki:
takie jak uratowanie żuczka i zbudowanie dla niego mobilnego domku. 
nie wspominajmy tu jednak o dalszych losach żuczka...

przenieśmy się lepiej na plac zabaw
wybraliśmy się tam z przyjaciółmi:
pogoda była senna, przedburzowa
a nawierzchnia przyjemnie miękka...
(starsi jednak przebywali na innym poziomie)
co jeszcze? sala zabaw:
 
tam też wybraliśmy się z przyjaciółmi:
i - aby regułom klasycznym stało się zadość - klamrą zamknę ten wpis. na koniec wizyta u przyjaciół:
ja wciąż nie mam pewności, czy właścicielka lokum aby na pewno chce się z nami przyjaźnić, ale...

a czemu tak rzadko się tu pojawiamy?
ano zarobieni jesteśmy! telefony się urywają!
odbieramy po prostu w biegu
a jak trzeba się zająć jakąś papierkową robotą, to też tylko z telefonem przy uchu... taki czas...

2 komentarze:

Julko pisze...

Dobre te sanki! :)
No właśnie - mało Was, mało!
pozdrawiam!

ola pisze...

:)))
A najlepsza jest wizyta Frania w budzie Miki.