tylko od czego zacząć?
może od tego, że w góry pojechaliśmy:
dzieci nauczyły się pływać:
no, może pływać to ciut za dużo powiedziane, ale wygłupasów w wodzie było sporo, a Franiowi gorąca chlorowana smakowała wyśmienicie!chłopcy nawiązali/odnowili znajomości:
nie tylko ludzkie, nie pogardzili też naszymi braćmi (??) mniejszymi:
rozwijaliśmy się muzycznie:
pod okiem profesjonalistyi fizycznie:
był też czas na refleksję (tzw. rozwój wewnętrzny):
zdobywaliśmy też zamki:
zajrzeliśmy do smoczego gniazda:
niektórzy z nas pojeździli na sankach:
robiliśmy latawce, które później puszczaliśmy:
i zdejmowaliśmy z drzew:
zwiedzaliśmy zabytki:
ale przede wszystkim zaprzyjaźnialiśmy się z przyrodą:
i zachwycaliśmy się zdjęciami, jakie robi nasz Syn:
od tej pory możecie się spodziewać wspólnych rodzicielskich zdjęć! wiem, Was to nie ekscytuje... :-)
to były dobre wakacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz