czwartek, 9 sierpnia 2012

Wakacje 2. Sedno sprawy.

wakacje były krótkie, acz aktywne, więc wpis będzie długawy, kronikarski.
tylko od czego zacząć?
może od tego, że w góry pojechaliśmy:
dzieci nauczyły się pływać:
no, może pływać to ciut za dużo powiedziane, ale wygłupasów w wodzie było sporo, a Franiowi gorąca chlorowana smakowała wyśmienicie!
chłopcy nawiązali/odnowili znajomości:
nie tylko ludzkie, nie pogardzili też naszymi braćmi (??) mniejszymi:
 
rozwijaliśmy się muzycznie:
 pod okiem profesjonalisty
 i fizycznie:
 był też czas na refleksję (tzw. rozwój wewnętrzny):
 zdobywaliśmy też zamki:

 zajrzeliśmy do smoczego gniazda:
 niektórzy z nas pojeździli na sankach:
 robiliśmy latawce, które później puszczaliśmy:
 i zdejmowaliśmy z drzew:
 zwiedzaliśmy zabytki:
ale przede wszystkim zaprzyjaźnialiśmy się z przyrodą:
 
i zachwycaliśmy się zdjęciami, jakie robi nasz Syn:

 od tej pory możecie się spodziewać wspólnych rodzicielskich zdjęć! wiem, Was to nie ekscytuje... :-)

to były dobre wakacje.

Brak komentarzy: