środa, 10 lutego 2010

Domowo i samoobsługowo

i już zdjęcia krajowe :-)
tu akurat u Dziadków . Kuba coraz częściej życzy sobie siedzieć samodzielnie na krześle, co jest miłe, ale jednak wymaga wzmożonej uwagi z mojej strony, co nie zapewnia mi komfortowej konsumpcji równoległej...a w domu - wspomnienie Tosiowego plecaczka. Kuba z plecaczkiem kompletnie mnie rozczula:
(chwilę wcześniej było zabawniej, bo zwisał mu z niego zahaczony jedną nogą tutu, który teraz leży obok na podłodze)
a poniżej? sami zobaczcie - toż to już poważny facet!
no i nosa w przypadku kataru nie będziemy już musieli takiemu dużemu chłopcu czyścić! zrobi to sam!

Brak komentarzy: