poniedziałek, 22 lutego 2010

Jak uniknęłam...

...sankowania, oczywiście. tzn. sankowania na dworze!bo kto powiedział, że na saniach tylko na śniegu?
nie ukrywam, że inne aktywności też były pomocne w niewychodzeniu:
no i nie bez udziału był konik:

a prawdziwy powód niewychodzenia jest taki, że Kubuś trochę się pochorował niewiadomonaco, czyli prawdopodobnie na rosnące trójki. a już się cieszyłam, że będzie pierwszy nowy ząb bez choroby...

Brak komentarzy: