wybraliśmy się na poranek filmowy do Tamiki. o 10ej dotarliśmy. była Tamika i my:
dla Kuby indywidualny seans:
dla mnie książka:
i moje ulubione schody:
Franio nam gotował:a potem i on podziwiał schody:
a potem jego kaszel mnie wykończył...
i to jest ta zła wiadomość: po raz kolejny Franio ma taki potworny i gęsty katar, że z trudem daje sobie radę z oddychaniem. z nosa prawie nie leci, nie odkrztusza... tak trudno być bezsilnym... absolutnie nie jestem w tym dobra :-(
a na koniec coś dobrego: to wyjście do Tamiki wzięło się z potrzeby świętowania! świętowaliśmy dobre (czyli negatywne) wyniki testów alergicznych Kubusia na gluten!!! ja nie dowierzam, ale nawet jak dowierzam, to okazuje się, że się przyzwyczaiłam i trzymam Kubę z dala od glutenu... zresztą skórę ma teraz gorszą i nie wiem, czy nie z powodu glutenu, który pozwalam mu podjadać od świąt.
tak czy owak, Kubuś ma dobre wszystkie wyniki badań krwi, w co już wierzę, choć nadal mnie to zdumiewa :-) za to wyniki te znajdują odzwierciedlenie w formie Kubusia: jest ożywiony, pogodny, z dobrą kondycją. jego widok - szczególnie dziś - to sama przyjemność!
1 komentarz:
Trzymamy kciuki żebyście NAM szybciutko wrócili do zdrowia..
Prześlij komentarz