czwartek, 26 stycznia 2012

Pierwszy krok

przy okazji opowieści o Franku pojawia się pytanie, czy Franek chodzi. no... jak to powiedzieć, żeby nie skłamać...
nie chodzi. tzn. chodzi już od dawna. trzymając się różnych przedmiotów lub czyjejś ręki. ale sam to nie.
jednak pewnego dnia zrobiłam podstępny podstęp i wyszło na jaw to, czego się spodziewałam od jakiegoś czasu...
to nie są pierwsze kroki Franka, tylko trzecie czy czwarte, ale zapewniam, że pierwsze były dokładnie takie same:
sprowokowane i uchwycone w przeddzień Dnia Babci.

3 komentarze:

Julko pisze...

Jakie cudne pierwsze chwiejne kroczki!!!

mama FiK pisze...

tak, też uważam, że cudne!
ale żeby od razu chwiejne?? :-)

Katarzyna Gałązka pisze...

wow....jak na pierwszy krok to dosc energiczny, hahaha