co? dzisiaj dzień matki?! ale się złożyło, proszę, proszę...
dla mnie najtrudniejszy moment w ciągu dnia to godzina 21:00 i chwile tuż przed nią. właśnie to wszystko przepchnęłam, dopilnowałam: kolacja zjedzona, lekarstwa podane, zęby umyte, piżamy założone itd., można by wreszcie usiąść i na coś zerknąć, coś poczytać, herbaty się spokojnie napić lub wyjątkowo zjeść kolację, bo ta zjedzona została pożarta akurat nie przeze mnie... i właśnie wtedy trzeba położyć dzieci spać. to jest moje największe wyrzeczenie w ciągu dnia. że nie siadam i nie upajam się, tylko przepycham dalej.
wiadomo, faceci nie wszystko mogą...
choć są też tacy, którzy potrafią więcej
bo chcą??