sobota, 11 stycznia 2014

Wigilia, odsłona pierwsza

po życzeniach napięcie wzrosło i zaglądanie do komina stało się obsesją pomocników Mikołaja
 i w końcu dotarł!
pomocnicy zwijali się jak w ukropie
czasem odnajdywali też coś dla siebie
 
z tym, że jeden z nich... kiepsko to znosił... nastawił się na pracę, nie na przyjemności i nie mógł się za nic przestawić
 a prezentów przybywało...
 i przybywało...
aż uzbierał się cały worek
jego zawartość została wydobyta po czterech dniach... (!)

a tymczasem przy stole:
 
 
 
 
(ujęłam tu tylko tych, którzy byli mniej więcej po drugiej stronie stołu. niektórych dwa razy... czterech osób brakuje, w tym autorki zdjęć)

no i nie mogę się powstrzymać, żeby tu nie umieścić tej serii:
tak, to zdecydowanie Kuba i jego idol.

a poniżej późniejsze zajęcia w podgrupach
niestety na zdjęciach do samego końca brak jednego Bardzo Istotnego Obiektu. do nadrobienia.

Brak komentarzy: