zaczął z niemałą dozą nieśmiałości

z czasem czerpał z tego coraz więcej przyjemności

aż w końcu dał się zakopać. a raczej o zakopanie sam poprosił

a jeśli przyjrzycie się uważniej poniższej scenie, zauważycie, że jest ona statyczna. on nie wchodzi. on wisi. co robi?
szuka robaczków...

na koniec zasłużony posiłek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz