wtorek, 21 października 2008

Masa

popołudniu wybraliśmy się do lekarza.nie dowiedzieliśmy się u niego (niej) niczego, czego byśmy wcześniej nie wiedzieli (Tata przytomnie zauważył, że to bardzo dobrze!). świadczy to prawdopodobnie o tym, że nikt nie zna Kubusia tak dobrze jak mama i dyplom AM nie jest tu w niczym pomocny.
to, co było najbardziej przydatne, to ważenie.
Kubuś waży już 6200g. nie wiemy, czy jest to masa krytyczna, jedno jest pewne: mama tę masę bezkrytycznie kocha!
na kłopoty skórne pani doktor przepisała Kubusiowi maść cholesterolową (!) i teraz się zastanawiamy, czy podchodzić do niej w rękawicach, czy kupić cały kombinezon ochronny, na wypadek, gdyby nam się słoiczek stłukł...
tak czy owak mamy nadzieję, że to nieco pomoże na biedną Kubusiową skórę.

1 komentarz:

Julko pisze...

Bardzo dziękujemy za rade odnośnie pozytywnego nastawienia Julka do chusty :) Musimy potrenować, choć wydaję się, że właśnie Julko ma z nią złe skojarzenia. Początki chustowania i nosidełkowania przypadły na rozwijającą sie infekcję gardla, o czym nie wiedzielismy :(
Co do masy Kubusia to u nas było prawie identycznie :)Kochanego ciałka nigdy za wiele!
Pozdr!