jak już pisałam, ostatnio nie wychodziliśmy. dziś wyszliśmy (tak, tak, po tych wszystkich pięknych słonecznych dniach). nie na długo. i...
na efekt nie trzeba było długo czekać:
my z Franiem padaliśmy tylko ze śmiechu :-))
potem było już lepiej:
a na koniec kąpiel. dziś osobna. no bo Kuba się wyspał i mógł kąpać się później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz