niedziela, 8 lipca 2012

Dobry dzień

dzień zaczął się bardzo dobrze, bo o poranku było tylko 19 stopni. to lubię!
wsiedliśmy zatem na rowery, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.
 u celu podróży okazało się, że Franek jest fanem nie tylko frytek, ale i frytek z keczupem
 a w drodze powrotnej...
wyglądał bosko!
 a po poobiedniej drzemce zaprosiliśmy gości na posiłek jedzony pałeczkami:
albo ręcami
 a lody były już jedzone łyżeczkami
 napisałam, że łyżeczkami, prawda?
 deser zaś na powrót pałeczkami:
 desery, właściwie...
a potem...
no, tego nie da się opisać słowami...
a większość zdjęć nie przeszła przez cenzurę :-)
 NAJLEPSI BRACIA NA ŚWIECIE:
tak, to był dobry dzień

Brak komentarzy: