wsiedliśmy zatem na rowery, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.
u celu podróży okazało się, że Franek jest fanem nie tylko frytek, ale i frytek z keczupem
a w drodze powrotnej...
wyglądał bosko!
a po poobiedniej drzemce zaprosiliśmy gości na posiłek jedzony pałeczkami:albo ręcami
a lody były już jedzone łyżeczkami
napisałam, że łyżeczkami, prawda?
deser zaś na powrót pałeczkami:
desery, właściwie...
a potem...
no, tego nie da się opisać słowami...
a większość zdjęć nie przeszła przez cenzurę :-)
NAJLEPSI BRACIA NA ŚWIECIE:
tak, to był dobry dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz