była to sprawka jednego takiego w czerwonej koszulce...
bawili się nieźle!
ja postanowiłam zabawić ich jeszcze bardziej i postawiłam przed nimi wyzwania:
podobało im się, świetnie dawali sobie radę, dlatego poszliśmy o krok dalej:
Kuba nawet o kilka kroków, bo chwilę później po raz pierwszy wszedł na górę.
a potem...
ta chwila przejdzie do historii! Kuba ograł mnie w warcaby! tak na serio.
ok, nie jestem jakimś super mózgowcem, ale potrafię całkiem logicznie myśleć (jak się uprę). a on mnie ograł. po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz