czwartek, 5 lipca 2012

Nieoczekiwanie

naszło mnie. a może raczej naszedł mnie. tak czy siak powstały.
(zrobiłam zdjęcie na zimno, bo obawiałam się efektu końcowego...)
nie było tak źle:
w obliczu upałów (plus piekarnik!) dołożyliśmy sobie motyw zimowy:
potem dekoracja...
i już! mogliśmy je zabrać ze sobą...
... do krainy Golasów
golasów - intelektualistów, ofkors!

i tak, wiem, że niektórzy robią o wiele wspanialsze wypieki i takież zdjęcia... ale dla mnie to był szczyt możliwości! i wiecie co? dobre były!

2 komentarze:

Unknown pisze...

no, kuro ;) mniam!

mama FiK pisze...

no, kochana, do Twoich stworów nie doskoczę!
ale i nie zamierzam. ufff!