tak, rozpoczęliśmy sezon rowerów dużych i małych, co jest bardzo przyjemne.
Kuba teraz nie chce przebywać na ulicy inaczej niż na trzech kółkach i rzadkością jest ostatnio taki widok:



co innego ten:

tu akurat uwieczniona jest operacja przeprowadzania roweru przez próg zwalniający:

po to, żeby można było gnaaaaać!

i pękać ze śmiechu:

po krótkiej przejażdżce pojechaliśmy do kina, gdzie spotkały nas dwa zaskoczenia. jedno było przyjemne:

o drugim trudno powiedzieć, że nieprzyjemne, jednak rozczarowujące...
zamiast krecika na ekranie pojawił się bowiem...

tak, piesek w kratkę. a to coś dla starszych dzieci. Kuba nie był zainteresowany jego szalonymi przygodami, bardziej ciekawiło go, co można zrobić z
ciach ciach

można było spacerować

ale znacznie więcej zastosowań dla tego sprzętu znalazł wujek Jaś, który niespodziewanie przerodził się w guru wielkanocnych ozdób z papieru :-)
1 komentarz:
O! Julek wczoraj jeździł na bardzo podobnym rowerku :). My też happy, że w końcu rowery można wyciagnąć.
Prześlij komentarz