piątek, 4 marca 2011

Kończymy chorowanie

niewątpliwie Kuba zdobył nowe umiejętności okołomedyczne, bo trochę trwało to nasze chorowanie, ale już wracamy do żywych. u Kuby obyło się bez antybiotyku, ja swój kończę. Franio na szczęście zdrów!
bez pomocy Babci by się nie obyło. przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam. to zresztą macierzyński koszmar - chorowanie mamy. chorowanie dzieci jest oczywiście psychicznie boleśniejsze, ale jeśli ktoś czuje się tak, jak ja ostatnio, wtedy chorowanie mamy staje się czymś najgorszym...

3 komentarze:

pani od rysunkow pisze...

dobra, to jeszcze bardziej czekam na newsy, skoro juz nie chorujesz :)

-Longina- pisze...

Czyżby rósł Wam Pan doktor? Całe szczęście że u Was już lepiej. buziaki :)

mama FiK pisze...

czekasz na newsy, powiadasz...
pietruszka zielona się zmarnowała - zupełnie uschła! za to hiacynty wyrosły ponad miarę i wreszcie rozkwitły. do inhalacji zdecydowaliśmy się używać olejku goździkowego, bo eukaliptusowego pod ręką nie było. co by tu jeszcze z newsów?...