sobota, 5 marca 2011

Kuba

nie wiem, jakie to wojska i czy na pewno wojska... 
wiem za to, że to mój kochany synek
dość poważnie wymęczony chorobą. no, ale nie aż tak, żeby nie jeździć hulajnogą!
przez kilka dni apetyt zupełnie mu nie dopisywał
ale na spacery wychodził
z ukochanym Tatusiem 
przypominał sobie też wczesne dzieciństwo
a ja stawałam na rzęsach, żeby zapewnić mu rozrywkę
on sam zaś nauczył się dbać o swoje zdrowie:
jest wykończony tym chorowaniem. ja już nie mogę się doczekać powrotu do pełnego zdrowia. może to już jutro?

Brak komentarzy: