niedziela, 7 kwietnia 2013

Pieśni na przywołanie wiosny

wersja nocna:
wersja dzienna:
każdy może sobie sam wybrać, który woli...

a z tym przywoływaniem wiosny nie było łatwo (jak wiecie).
próbowaliśmy wszystkiego, co nam przyszło do głowy. przeganialiśmy zimę łopatą:
latawcem:
(po tej próbie Franek padł)
 a jak już się podniósł, to próbował ją przepędzić swoim najwyższym skokiem:
 ale zima się nie dawała
 i kiedy już nas właściwie przerastała...
...okazało się, że jednak idzie
 ona. wiosna.

tralalala. to takie pseudoliterackie blogowe fikumiku. tak naprawdę chciało mi się całować sople, bo póki one są (były), nie ma kaszlu. a już ich nie ma...
moje przerażenie narasta...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wybieram trzeci filmik!!! Marek śpiewa bom-bo-wo :)!!!!M.

Anonimowy pisze...

Zdecydowanie drugi :) I.