sobota, 23 sierpnia 2008

Szczęście

nawet nie wiecie, jakie to szczęście patrzeć na Kubusia, jak się rozwija, jak napina cięciwę niewidzialnego łuku, jak dyryguje niewidzialną dla mamy orkiestrą, jak gra na niewidzialnych skrzypcach, jak śpi, budzi się, uśmiecha do własnych imaginacji... to jest szczęście, którego mama doświadcza już miesiąc! i już tylko jak przez mgłę potrafi przypomnieć sobie czasy z ery przedKubusiowej, z ery, która zakończyła się 23 lipca 2008r.
i przykro mi, że nie możecie tego ze mną zobaczyć, jednak nie stać mnie na to, żeby w tych wszystkich wspaniałych chwilach odrywać wzrok od Kubusia i szukać aparatu fotograficznego...

dzisiejsze święto Kubuś obchodził w gronie najbliższej rodziny:

a jako bonus dołączamy kilka zdjęć z dziś:
zasypiam:
oglądam świat znad ramienia Taty:

pozostali bracia Daltonowie zwiali, a najmłodszy...

Brak komentarzy: