szkoda było wyjeżdżać, zwłaszcza widząc, jak Kubuś zaprzyjaźnił się już z Tosią. coraz częściej się zaczepiali, coraz więcej czasu spędzali ze sobą

a czasem Kubuś praktykował swoją nową umiejętność

siadał na podłodze i nie tylko...

co wprawiało go w zadumę

generalnie jednak zajmował się pakowaniem

i kierował się do wyjścia

Tosia podążała w ślad za nim

no i w końcu pojechaliśmy

Kubuś w podróży powrotnej był jeszcze mniej problemowy niż w podróży tam


wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że był chory i to choroba tłumaczyła jego zachowanie. był bardzo spokojny i grzecznie zasypiał. jestem bardzo wdzięczna losowi, że nie rozchorował się w pociągu!!
2 komentarze:
śliczny ten wasz Kubuś.niech zdrowieje szybko!podczytująca was.
dziękujemy!
i też uważamy, że śliczny, nawet jeśli to tak niemęsko brzmi :-))
Prześlij komentarz