wtorek, 7 kwietnia 2009

Hurtem

nie wiem, jak inni to robią, że są systematyczni. ja nie jestem. dlatego zdjęcia hurtem, pomimo że różne ważne z różnych ważnych wydarzeń:

Kubusiowe pierwsze jedynki - udało się uwiecznić
Kubusia kosmiczny fotel - przygotowania do startu
(po prawdziwym starcie było kiepsko, choroba lokomocyjna po 10tym zakręcie :-( kolejne próby na razie nie zostały podjęte)

pierwsze w tym roku zabawy na tarasie:
a to coś wspaniałego! hamak! Kubuś go co prawda nie lubi za bardzo, ale ja...
a tu już nasza dzisiejsza wycieczka do Domu spotkań z historią, a właściwie pod/przed tenże, gdzie trwa wystawa Warszawa z wysoka. jako fanatyczka zdjęć starej Warszawy nie mogłam jej odpuścić, Kubusiowi też było trudno :-)to w ogóle była taka troszkę sentymentalna wyprawa, bo Kubuś był tu już kiedyś - dawno dawno temu, na pierwszym spacerze w swoim nowym pojeździe, widocznym tu na zdjęciach. pamiętacie??


wczoraj Kubuś był w kinie i bardzo ładnie się zachowywał, za co mama jest mu niezmiernie wdzięczna, dziś za to... ach... dziś obserwowaliśmy w Żydowskim Instytucie Historycznym sypanie mandali przez mnichów z klasztoru Lhodak Gaden Dhonnyiling
mnisi naprawdę polubili Kubusia. z wzajemnością.
och, o mandali można by długo... mam nadzieję, że pojawi się tu jeszcze jedna z relacja ze spotkania z mandalą, może wtedy więcej słów. choć tu akurat nie o słowa chodzi...

Brak komentarzy: