środa, 6 maja 2009

W kinie

dzisiaj zawędrowaliśmy z Kubusiem do kina na "Tatarak". no... film lekki nie był... jakoś brak mi chwilowo słów, żeby cokolwiek na jego temat napisać (zdecydowanie wciąż bliżej mi do tematu narodzin niż umierania), więc tylko gorąco polecam!
w kinie nie byliśmy sami - Kubusiowi towarzyszyła Helenka, a mnie - mama Helenki
Helenka w kinie była cudna i dużo spokojniejsza niż Kubuś
bo ten... po tym, jak zjadł wręczone nam ulotki, zajął się zdobywaniem kinowych schodów. szło mu to całkiem sprawnie.
a propos schodów: pamiętacie Kubusiową przymiarkę do najbardziej stromych schodów w domu? było to w urodziny Taty, 19.04. dziś Kubuś SAM zdobył te schody. zupełnie sam, acz z uważną asekuracją, więc zdarzenie to jeszcze nie zostało udokumentowane. ale robi wrażenie, zapewniam Was...

Brak komentarzy: