dzisiaj Kubunio skończył 11 miesięcy! czuję na plecach dreszczyk, bo następna taka okazja do wpisu to będzie przecież już ROK!!! jakoś to dla mnie ważne.
z okazji takiej daty spędziliśmy wspaniały dzień w miłym towarzystwie, o czym na końcu posta, udaliśmy się też na szczepienie Kubusia, co dało nam wiedzę o tym, że Kuba waży 9500g i mierzy 75cm. jak na mój gust to w sam raz! Kubuś zniósł szczepienie dzielnie bardzo, zapłakał tylko troszkę a w nagrodę przez kwadrans kierował samochodem. i mył szybę przy użyciu płynu i wycieraczek. bardzo sprytny ten mój mały Kubuś :-)

a oto troszkę zaległych zdjęć z tego mijającego już XI miesiąca:
Kubuś realizuje swoje hobby

a tu już po realizacji innego hobby...

i jeszcze inne hobby:




wakacje pod palmą:

(i pod budą...)

oraz wakacje na wsi:

dlaczego chowali się z Babcią do garnka? dalibóg, nie wiem!

kapelusz wydaje się jakby bardziej zrozumiały...



pokąpielowe wieczory z urokliwym Kubusiem:

no i pasja:



a, i jeszcze trochę multikulti czyli z Dziadkiem i mamą pod synagogą w Chmielniku:

a to już dziś.
Kuba z wrodzonym wdziękiem przyjął nagrodę za wspaniałą odwagę podczas szczepienia, a wrodzona kreatywność zmusiła go do wygenerowania nowych rozwiązań technicznych:

a widok przez przednią szybę podczas tej Kubusiowej przejażdżki był taki:

a to już nasi dzisiejsi goście:



goście (gościówy raczej!) są nie tylko dzisiejsi, co nas szalenie cieszy i stanowi najlepszy prezent na XI uro... miesią... no, nie wiem co!
Kubuś poczynaniom Tosi przygląda się ze stoickim spokojem:






dzisiejsza Kubusiowa eksploracja:

i nieoceniona pomoc starszej koleżanki:

ps. jako że gościmy Gości, wpisy zamieścimy potem hurtem, bo to nieelegancko tak wysiadywać przed kompem!