sobota, 12 lutego 2011

11.02.2011.

to podobno jakaś niezwykła data była. że taka symetryczna. coś się miało wydarzyć.
no i się wydarzyło coś niezwykłego: ja się rozchorowałam, a Franek poszedł do lekarza. na szczęście zdrowy.
w miesiąc przytył dokładnie kilogram i waży teraz 3700g.
oświadczam zatem publicznie, że należy mu się rozebranie z ocieplających warstw, bo tłuszcz już jakiś posiada. poza rozbieraniem należą mu się jeszcze spacery, ponieważ to, co uznawałam za katar, pani doktor zdiagnozowała jako sapkę. no i chyba miała rację, bo chłodzenie, nawilżanie i spacery pomagają. inna rzecz, że na katar też pomagają :-)
pani doktor określiła Frania jako bystrego chłopca, z czym się absolutnie zgadzam :-)

jest też silny, co widać na poniższym zdjęciu:
a Kuba go niezmiennie lubi:

skoro już o Kubie mowa - zapytał mnie dziś: mamo, kim my jesteśmy?  Ja, ty, tata - kim my jesteśmy?
- Nie wiem, Kubusiu, a kim my jesteśmy?
- Nie wiem, ty, mamo, powiedz, kim my jesteśmy?
- Ludźmi?
- Nie, kobietami.

1 komentarz:

pani od rysunkow pisze...

jaki on jest madra! :D po cioci jednak tez cos odziedziczyl ;)