sobota, 17 września 2011

Tuż przed...

to jest Franio tuż przed tym...
...jak się porzygał...
że niby co? że powinnam napisać "zwymiotował"?? no... ten, kto tak twierdzi, nie widział, jak on się porzygał... zwymiotował nieco później. chlustająco. a wszystko zakończył efektownym pawiem...
a poza tym, jak ja mam odreagować takie sytuacje? nakrzyczeć na niego? przynajmniej napiszę, jak jest...

a tak wyglądał Kuba...
... dzień przed tym, jak się porzygał. powinnam zauważyć, że jakiś niewyraźny był, prawda?
no, ten to się dopiero porzygał... szczegółów Wam oszczędzę, przy nim już nie muszę odreagowywać.

opisywane zdarzenia miały miejsce przedwczoraj i wczoraj. dzisiaj jest znacznie lepiej, jedynie Kuba kaszle przez sen, a Franio za nic nie może spać. ale poza tym to luz...
(a ja już od dawna umiem zamieszczać posty z dzieckiem przy piersi;-)

2 komentarze:

Julko pisze...

No wspólczuję szczerze, bo wiem doskonale jak to jest. Ja przy ostatnich naszych rzygowych wydarzeniach (moje resztki sił juz pozwoliły mi nazywać to po imieniu ;))miałam ochotę usiąść i płakać, bo nie wiedziałam czy szorować dziecko, kanapę, wykładzinę czy siebie. No i u nas przy kaszlu to też już normalne niestety :(.
Zdrówka dla Chłopaków i sił dla Mamy!

Anonimowy pisze...

przeszłam to aż trzy razy! moje dzieci rzygały od wszystkiego czy sensacje anginowe czy żołądkowe nawet stresy silne......moja dorosła wczoraj tez rzygała chlustająco