poniedziałek, 12 września 2011

W dinoświecie

wybraliśmy się wczoraj do Bałtowa. czas już był obejrzeć te potwory z bliska.
no całkiem takie, jak w Kubusiowej książce, tylko większe...
Kubuś oglądał z zaangażowaniem:
ale najwięcej czasu poświęcił odkryciom na własną rękę:
naprawdę spędził w tych kamieniach najwięcej czasu. szkoda było biletu kupować...
niewiele mniej czasu spędził tu:
rzucając piachem w... zwykłe kaczki (nie lepiej było iść do parku??)
i znów baaaaardzo dużo tu:
tu mógł spędzać czas do woli, jako że dla rodziców przewidziano cień i ławki.
a Franio? Franio też znalazł coś dla siebie:
za naszymi plecami jedna z większych atrakcji placu zabaw dla trzylatków: odkop sobie szkielet dinozaura. proste i pomysłowe. dzieciaki były szalenie zaangażowane.

czy warto jechać? moim zdaniem warto. dinozaury co prawda lepiej wyglądają na zdjęciach niż na łące, ale zajęcie na cały dzień się znajdzie. uwaga - atrakcji tradycyjnych (kulki, karuzele, zjeżdżalni itp.) jest więcej niż dinozaurów. ma to swoje plusy, ale warto wiedzieć. warto też wiedzieć, że ani oceanarium (czyli kino 3D) ani kino nie nadają się dla trzylatków. przynajmniej dla Kubusia. chyba by miał koszmary przez trzy noce. albo i dłużej. plac zabaw w postaci wielkiej piaskownicy jest świetny! do zwierzyńca nie doszliśmy. po stawie też nie pływaliśmy. było spokojnie i bez pośpiechu. a że dołączyli do nas Dziadkowie, było też beztrosko! poszliśmy nawet - my, rodzice - do kina! na 10 minut co prawda, ale zawsze! :-))

4 komentarze:

pani od rysunkow pisze...

wole koty :)

mama FiK pisze...

kicham na koty! :-)

Julko pisze...

Zgadzam się. U nas też lepsze są dinozaury w bajkach, książakch i gumowe miniaturki. A z kina wyszliśmy po 15 minutach, bo Julko chciał wejść w fotel.
Ale wycieczka super!
Pozdrawiam!

pani od rysunkow pisze...

dino-swiat!!! wspaniale! (niezaleznie od tego, co Ty na koty) :)