wesołe miasteczko w tygodniu. byliśmy sami!
a to był hit:
Franek musiał aż głowę przechylać, żeby się przyjrzeć
ale nie zazdrościł, bo miał też swoje momenty szczęścia:
ja dostawałam obłędu od nadmiaru bodźców wzrokowych, a Kubie było mało stymulacji...
pokochał to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz