piątek, 12 kwietnia 2013

Niezmordowany

- Mamo! Tam był cmentarz! Taki mały! Widziałem!
- (po minucie rechotu) Nie, synku. To nie cmentarz. To takie miejsce, gdzie można kupić płyty nagrobne. Wiesz, jak ktoś umrze, to po prostu trzeba je gdzieś kupić.
- Ale ja widziałem te stoły tam. To był taki mały cmentarz.
- (po kolejnej minucie) Kochanie, to nie są stoły, tylko takie płyty nagrobne. One tam leżą, żeby można je było obejrzeć i ewentualnie kupić, jakby ktoś umarł.
- A my możemy sobie taki stół kupić?
- No wiesz, raczej nie...
- Dlaczego?
- Wiesz, nam na szczęście nikt nie umarł i nie potrzebujemy takich zakupów.
- A nie moglibyśmy...  A nie... co ja mówię... przecież on by się nam do szatni nie zmieścił...
- (krztusząc się) Do czego??
- No do szatni. A nie, do przedsionka... Ale przecież moglibyśmy go postawić w ogródku.
- (poddając się) A po co Ci, Kubusiu, taki stół?
- No, jakby nie było wiatru, moglibyśmy sobie tam zapalać znicze...

1 komentarz:

zuza pisze...

rozkoszny;)