wylądowaliśmy na nowym lądzie.
jesteśmy tu u siebie.
tu jest lepiej.
nic nie robimy, a dużo się dzieje. to dokładnie odwrotnie niż tam.
dziś na przykład wyszliśmy dwa razy na krótko.
raz:
5 minut od nas.
pamiętam, że kiedyś pojechałam do Budapesztu i tam zwiedzałam równie tajemnicze miejsca. nie trzeba. (choć jaskiń tu jeszcze nie widziałam)
i drugi raz:
3 minuty od nas.
tam zostaliśmy do zmroku. z żalem (ja). tzn. z żalem, że jednak trzeba by wrócić do domu. świetnie się bawiliśmy - nie wszystko dało się ująć na foto.
więc przyjeżdżajcie! Wy z dziećmi i Wy bez dzieci, z noclegiem i bez... nie, co ja gadam! bez noclegu, to jednak słabo :) nocleg się zawsze znajdzie, zwłaszcza, że jutro zamierzam umyć podłogę :)
jest nam tu dobrze. i wiem, że tak już będzie.
3 komentarze:
Dużo dobrego na nowym lądzie! Pięknie tam u Was, już się tam widzę:))) E.
witajcie u siebie w domu! Niech sie dzieje :). I
no, nie...zatkalo mnie, niby tam byłam, a jednak jest piękniej niz pamietam!
Prześlij komentarz