środa, 11 lutego 2009

Zdrowie

jakiś czas temu usiadłam tu, przy komputerze i miałam Wam napisać krótką tylko notkę, żebyście się o nas nie martwili, bo jesteśmy cali i zdrowi, ale... jakoś się nie udało. a od tego czasu trochę się zmieniło.
ale po kolei:

najpierw chciałam napisać o tym, że odkryciem jest dla mnie, kiedy małe dzieci są najszczęśliwsze. otóż najszczęśliwsze są wtedy, kiedy widzą naraz mamę i tatę. jest to ewidentne, widoczne gołym okiem i wspaniałe do obserwacji. nie, wspaniałe do współuczestniczenia! w sobotę Kubuś dał popis łóżkowy o poranku i było to weselsze niż najśmieszniejsza komedia, jaką kiedykolwiek widziałam. gadania, wyginania, śmiechy, miny... nie do opowiedzenia!
tym, co nie widzieli, dla pocieszenia kilka zdjęć:

niestety, taki pokaz miał miejsce ostatni raz właśnie w sobotę, jako że Tata wyjechał, zmuszając nas do radzenia sobie... pomimo doskonałego humoru, Kubuś aż tak wspaniałego pokazu samej mamie nie funduje...

na szczęście na ratunek przyjechali Dziadkowie, z którymi - jak widać poniżej - Kubuś czuje się wspaniale:niestety, tak szybko jak przyjechali, wyjechali, ponieważ Prababcia Kubusia poważnie się rozchorowała i trafiła do szpitala. tak więc my zdrowi i wszystko u nas w porządku, prosimy zaś o trzymanie kciuków za Prababcię!

1 komentarz:

Julko pisze...

Trzymamy trzymamy i to z całych sił.