sobota, 28 lutego 2009

Najnowsze wieści

tym razem chyba słowa będą ważniejsze niż zdjęcia, choć zdjęcia - jak sami zobaczycie - też wiele mówią.
Kubuś dziś ma się nieco lepiej niż wczoraj, przynajmniej na mamy oko. owszem, jest nieco spowolniony, co jest rozczulająco-urocze i więcej się przytula, co jest absolutnie rozbrajające, ale przy tym ma mniej zatkany nosek, lżej oddycha, mniej kaszle (tylko czy to dobrze?), śpi spokojnie (jak już śpi), oddychając cicho przez nosek. ma też apetyt i wspaniały nastrój! gorączki jak nie było tak nie ma, co ma swoje plusy i minusy.
dziś przed południem Kubuś uciął sobie drzemkę 3-godzinną, a potem funkcjonował jak zwykle, co oznacza m.in., że nie zrezygnował ze swojej porcji codziennej gimnastyki:
tak, tak, zbliża się ten moment, kiedy ruszy...

a potem bawiliśmy się cieniem (a może to cień bawił się nami??)
a potem, tuż przed usypianiem był pojedynek na miny, pokaz skoków i konkurs w kategorii głupich dźwięków, no ale z tych konkurencji już zdjęć ani nagrań nie mam, jako że byłam wielce zaangażowaną uczestniczką...
potem Kubuś grzecznie zasnął. na całe 25 minut...
ale obudzony nadal jest pogodny i spokojny. tak więc nieoczekiwanie zrobił się nam bardzo przyjemny dzień przytulakowo-zabawowy. niemały udział ma w nim słońce, które nam uparcie zagląda przez okno. zapraszamy! prosimy o więcej!

ale ale!! czy ja w ogóle powiedziałam, na jakim tle to wstrętne choróbsko??
tak, tak! na tle dwóch dolnych jedynek! a właściwie z dwiema dolnymi jedynkami w tle!
mam wrażenie (właśnie Kubusia karmię), że są coraz bliżej... o tym też będziemy donosić

Brak komentarzy: