już zamieściłam wpis urodzinowy (poniżej), ale nie sposób go nie uzupełnić...
o stałej godzinie położyłam Kubusia spać. Kubuś był nad wyraz wyspany po 2,5 godzinnej drzemce w ciągu dnia i wymyślał różne sposoby, żeby moment zasypiania jak najbardziej przedłużyć. kiedy już finalnie zaległ i zażyczył sobie, żeby głaskać go po głowie, usłyszałam takie oto dźwięki:
Śśśśś....
Babcia...
Śśśśś...
Babcia...
Śśśśś...
Babcia...
(powtórzone 20 razy szeptem)
Babcia...
Am!
Babcia...
Am!
Babcia...
Am!
Nie...
Babcia...
Nie...
Uch!
Babcia...
Uch!
...
Oppa!
Dziadziuś!
Oppa!
Dziadziuś!
Muuu!
Koko!
Muuu!
Nie!
i tu na szczęście wstał, bo już nie mogłam wytrzymać :-)
co prawda oglądanie Jamesa Bonda szlag trafił, ale za to uśmiałam się nieźle!
to był monolog, który przypomniał mi, że z Kubusiem można prowadzić też całkiem inteligentne dialogi:
Kubuś płacze
- Kubusiu, smutno Ci bardzo?
- Tak! Tu.
- Smutno Ci w nosek?
- Tak!
pocałunek w smutny nosek załatwił sprawę :-)
Kubuś słynie też ze znajdowania twórczych (choć to takie staromodne słowo - teraz mówi się: kreatywnych) rozwiązań. kiedy jego wiek/wzrost nie pozwala zrealizować jakiegoś planu w sposób standardowy, chwila namysłu wystarcza, aby rozwiązać problem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz