sobota, 23 stycznia 2010

Postscriptum

już zamieściłam wpis urodzinowy (poniżej), ale nie sposób go nie uzupełnić...

o stałej godzinie położyłam Kubusia spać. Kubuś był nad wyraz wyspany po 2,5 godzinnej drzemce w ciągu dnia i wymyślał różne sposoby, żeby moment zasypiania jak najbardziej przedłużyć. kiedy już finalnie zaległ i zażyczył sobie, żeby głaskać go po głowie, usłyszałam takie oto dźwięki:

Śśśśś....
Babcia...
Śśśśś...
Babcia...
Śśśśś...
Babcia...
(powtórzone 20 razy szeptem)
Babcia...
Am!
Babcia...
Am!
Babcia...
Am!
Nie...
Babcia...
Nie...
Uch!
Babcia...
Uch!
...
Oppa!
Dziadziuś!
Oppa!
Dziadziuś!
Muuu!
Koko!
Muuu!
Nie!

i tu na szczęście wstał, bo już nie mogłam wytrzymać :-)
co prawda oglądanie Jamesa Bonda szlag trafił, ale za to uśmiałam się nieźle!

to był monolog, który przypomniał mi, że z Kubusiem można prowadzić też całkiem inteligentne dialogi:

Kubuś płacze
- Kubusiu, smutno Ci bardzo?
- Tak! Tu.
- Smutno Ci w nosek?
- Tak!
pocałunek w smutny nosek załatwił sprawę :-)

Kubuś słynie też ze znajdowania twórczych (choć to takie staromodne słowo - teraz mówi się: kreatywnych) rozwiązań. kiedy jego wiek/wzrost nie pozwala zrealizować jakiegoś planu w sposób standardowy, chwila namysłu wystarcza, aby rozwiązać problem:

Brak komentarzy: