niedziela, 3 stycznia 2010

Za jednym zamachem

zaraz po przerwie świątecznej, podczas której pozwoliłam sobie z radością na internetowe wakacje, pokażę Wam pokrótce, co w te święta robił Kubuś.

WIGILIA

podczas pierwszych świąt, podczas których był tak świadomy i tak mobilny, do prezentów podszedł nad wyraz nieśmiało:zupełnie nie mógł uwierzyć, że wszystkie są dla niego i nie wiedział, co z nimi zrobić:
zupełnie inaczej było przy wigilijnym stole - od razu zaprosił lalę do dodatkowego nakrycia i zaczął świętować:
brakowało tylko pasterzy - król i dzieciątko byli obecni:
król (czy też królewicz może raczej) był oczywiście w centrum zainteresowania:
po początkowej nieufności w stosunku do opłatka, stał się jego fanem
a tu chwila wytchnienia od świątecznego obżarstwa:

I DZIEŃ ŚWIĄT

no, dzień to może za dużo powiedziane... do dnia było jakoś zaskakująco daleko... to po piątej było... ciemności kompletne. ale czemu by nie pobawić się nowymi zabawkami??

II DZIEŃ ŚWIĄT

Dziadek starał się zapewnić Kubie udział we wszystkich rozrywkach, jakie miał w zasięgu ręki. i tak Kuba po raz pierwszy znalazł się na koniu!

I PO ŚWIĘTACH

tuż przed naszym wyjazdem w góry, Dziadkowie - zmartwieni, że może Kubusiowi bardziej spodoba się w górach niż u Nich - kontynuowali zapewnianie Kubusiowi wszelakich rozrywek:
i tak Kuba po raz pierwszy znalazł się na trawiastych saniach...

NIECO PÓŹNIEJ PO ŚWIĘTACH, WŁAŚCIWIE TO JUŻ PRZED SYLWESTREM

taaak... było się czego obawiać.... stoki pokryte puchem aż po horyzont :-))
Kubuś włożył zatem swoje siedmiomilowe buty, aby szybciej się na rzeczonym horyzoncie znaleźć:a gdy już się tam dostał, mógł przymierzyć się do uprawiania nowej dyscypliny:
szybko jednak uznał, że to mało stabilne podłoże to nie jest to, co Kubusie lubią najbardziej i zainteresował się czymś, co dawało mu zdecydowanie większe poczucie kontroli nad tempem (i kierunkiem!) przemieszczania się:

SYLWESTER

w sylwestra Kubuś od rana zastanawiał się, co może zrobić, żeby zwrócić na siebie jak najwięcej uwagi na balu:
potem tylko dłuuuga toaleta:
i...
do Dziadka na sanki!
okazały się jednak bezkonkurencyjne!
a na sam bal Kubuś zdecydował się na awangardowe przebranie:
Babcia go zupełnie nie poznała!

NOWY ROK

Kubuś powitał Nowy Rok w pełnej przytomności umysłu, oglądając fajerwerki, bawiąc się ze swoim starszym kuzynostwem i Babcią.
poniższe zdjęcie zostało przeze mnie zrobione o 1:20, kiedy to już zdecydowanie padałam z nóg i szukałam wszelakich sposobów (kasza w butelce), aby skłonić do tego również Kubę:
jakoś ok. 2:00 udało się...

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Brak komentarzy: