od samego rana na świeżo zainstalowanym przez Tatę kanale National Geographic oglądaliśmy niezwykłe życie ptaków.
z dokumentu niezbicie wynikało, że sójka nie dosyć, że nie może się wybrać za morze, to jeszcze sama nie zeżre, a drugiemu nie da. oraz że na słoninę połaszczy się nawet kawka. oraz że wróble są niekumate. bo to że sikorki są zgrabne i sprawne, to już dawno wiedzieliśmy.


wieczorem więc zaproponowałam Kubie sanki, za którymi - jak większość jego rówieśników - nie przepada. ku mojemu zdziwieniu entuzjastycznie się zgodził: mama ziuuuu! tak, tak, drodzy Czytelnicy, tak właśnie moje dziecko wspomina moje mistrzowskie szaleństwa na stoku! nie wierzycie?




*tu należą się podziękowania pani K. G. za nieświadomą inspirację :-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz