środa, 18 maja 2011

Ornitologicznie

jeżdżę samochodem, żeby uśpić Kubę. jeżdżę. i jeżdżę. jestem zmotywowana, bo jak go uśpię, to pojadę na kawę. no więc jeżdżę. Franio już dawno w objęciach Morfeusza. jeżdżę 30 minut.
- Co ten traktor tu jeździ?
- No jeździ tu sobie.
- Dlaczego tu jeździ?
- Jeździ tu, bo orze ziemię.
- Orzeł? Mamo, ten traktor wygląda jak orzeł? Mamo! Ten traktor wygląda jak orzeł!
po 40 minutach się poddałam...

a Kuba znów chory. alergia? przeziębienie? nie mam pojęcia. kaszle. leczę go okołoalergicznie. mam nadzieję, że to wkrótce minie.
Franio z zatkanym nosem. dla takiego malucha to duży kłopot. dla jego mamy też. leczę go okołoalergicznie. mam nadzieję, że to wkrótce minie.

4 komentarze:

Julko pisze...

Dobre z tym orłem :))) hihihi!
U nas tez leczenie okołoalergiczne.
Zdrowia, bo w taka pogodę chorować to...
Pozdrawiam!

-Longina- pisze...

Duzo zdrówka dla chłopaków. Kubuś widzę nawet przebrany za orzełka. buziaki

Anonimowy pisze...

Niech Franio wysoko leży,żeby się gilem nie krztusił.Bardzo dużo przepajania i opukiwania plecków głowa w dół taki drenaż.Uczył mnie stary pediatra.Jeśli powyżej 5 dni to bakteryjne i trzeba podać antybiotyk raczej.........

ola pisze...

Ha ha ha! Orzeł:))) Dobre! Zabawny ten Kubuś.