środa, 31 grudnia 2008
Ostatni...
nie pisaliśmy na bieżąco, bo choróbska nas dopadały różnorakie, o czym będzie na końcu tego przeglądowego wpisu.
a na początku - zdjęcie Kubusia w wersji podróżnej. tak się cieszył, wyjeżdżając na święta do Dziadków:
tak wyglądały Kubusia przygotowania do wigilii:
tak się prezentował pod choinką z Dziadkami:
a tak z Tatą. jeśli ktoś próbował jeszcze mamę pocieszać, że Kubuś jest w czymś do niej podobny, to teraz chyba się podda:niezłe, co?
tak wyglądało spotkanie Kubusia z jeszcze mniejszym Mikołajem, niż ten widziany ostatnio. w pierwszej chwili nie mógł uwierzyć, że naprawdę jeszcze mniejszy istnieje:ale już po chwili bardzo chciał się z nim zaprzyjaźnić:zaprzyjaźnić chciał się też z pewnym prezentem, ale uświadomiono go, że to akurat nie jego... cóż, następnym razem Kubuś napisze dokładniejszy list do świętego...tu Kubuś pozuje pierwszy raz w nowym sweterku a tu zjada już swój prezent. bardzo mu pasował!tu wujek postanowił nauczyć go jazdy konnej (??):no i wreszcie... urodziny mamy!i tyle relacji ze świąt. jednak wyszło sporo!
a po powrocie... och, po powrocie Kubuś przeżywał słodkie chwile w otoczeniu... zresztą sami zobaczcie!no, działo się, jednym słowem!
nie wiem, co po tym dniu Kubusiowi po głowie chodziło, ale chodziło mu intensywnie, zwłaszcza nocą, a efekt tego jest następujący:
na szczęście ten wygląd nie przeszkadza we współpracy z Tatą takim spojrzeniem Kubuś obdarza Tatę co i raz...
tu panowie razem w działaniach kuchennych:mycie marchewki może być przygodą...
a tu miało być zdjęcie mamy oka zaatakowanego przez bakterie (które teraz zresztą atakują oko Kubusia :-(( ), ale zostało uznane za zbyt drastyczne. w zamian więc informacja o nowym dokonaniu Kubusia: od trzech dni przekręca się z pleców na brzuszek!! czyn jest opanowany, powtarzalny i cieszy oko mamy!
patrząc na to, życzymy w Nowym Roku równie harmonijnego i dynamicznego rozwoju! wszelkiej pomyślności!
wtorek, 23 grudnia 2008
Mik
zlądował nam dzisiaj na choince mały Mikołajek! sam stwierdził, że jest nieco skrócony, więc możemy mówić na niego skrótowo Mik.
Mik spadł z nieba prosto na drzewko (po drodze nieostrożne renifery złamały nam antenę na dachu! uff, dobrze, że i tak jej nie używamy…)
po czym wrzucił pod nie prezenty.
zmęczył się bardzo tymi swoimi podróżami, a był bardzo zaciekawiony ziemskim jedzeniem więc się poczęstował. zjadł pierwsze danie
i… zasnął zupełnie!
przepraszam, że dziś nie zamieszczam żadnych zdjęć Kubusia – to on cały czas fotografował Mika (widział go pierwszy raz!), więc nie ma go na fotografiach… Kubuś był zachwycony szczególnie tym, że Mik zlądował właśnie w dniu, kiedy Kubuś skończył 5 miesięcy! to dopiero był prezent!
skoro już o prezentach mowa:
my mamy dziś dla Was w prezencie świąteczne życzenia. zamierzamy odpocząć od komputera podczas świąt (no, zerkniemy, czy ktoś czegoś nie skomentował…), więc już dziś życzymy Wam bardzo udanych świąt: pogodnych, radosnych, szczęśliwych, spędzonych z bliskimi, życzliwymi osobami. biesiadujcie, cieszcie się, swawolcie i odpocznijcie od codzienności.
niedziela, 21 grudnia 2008
Kubuś czyta
opowiastka była (jak widać) o przygodach Kaczuszki "Kaczątko chce się bawić". z komentarza narratora łatwo można zrozumieć, że kaczątko chciało bawić się w wojnę albo w musztrę co najmniej...
czwartek, 18 grudnia 2008
Śniadanie
Samolot
Głowa
do wesela się zagoi... ponoć...
Stopy
Be
Wędrujący katar
niedziela, 14 grudnia 2008
Dużo o Kubusiu
a czemu by nie?!
poczynając od dziś:
dziś Kubuś realizował się w swojej osobowości anielskiej. na czym to polegało? po pierwsze W OGÓLE w nocy nie płakał! ani trochę! to było baaaardzo przyjemne! rano troszkę płakał, ale komu byłoby tak łatwo zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń?? potem anielsko sam się bawił, gadał, śmiał się i trwał w stanie zadowolenia aż do spaceru, na którym usnął.
potem pojechaliśmy do kina Muranów na spotkanie z innymi rodzicami i dziećmi i na różne wokół tego tematu rozmowy. w planie był m.in. pokaz filmu. Kubuś ładnie się na pokaz obudził, troszkę sobie podjadł, a potem obejrzał uważnie film oraz następujący po nim pokaz tańca hula. był też jedyną osobą z mojego otoczenia, która przebywała w Muranowie nago. a nie, pardąsik!, w skarpetach. przyczynę takiego stanu rzeczy zapewne łatwo sobie wyobrazić... potem się Kubuś jeszcze porozglądał i poprzyglądał, aby następnie usnąć w samochodzie na... 20 minut. i tyle spał od 12:00 do 19:30, kiedy to po kąpieli i kolacji zasnął i śpi słodko. w samochodzie zaś wybuchał śmiechem na widok twarzy mamy, a w domu - posadzony na swoim leżaczku - zagadywał zwierzaki, pakował je do paszczy i generalnie obywał się bez rodziców, pozwalając im przygotować obiad.
trzeba Wam wiedzieć o współczesnym Kubusiu dwie rzeczy:
od jakiegoś czasu funkcjonuje zgodnie ze swoim rytmem, co oznacza, że zasypia w wózeczku na spacerach i śpi 2 razy po 2 godz. na dworze. jak wróciliśmy dziś z kina, to na dwór nie został wyprowadzony z racji niechęci mamy do tej przejmującej zimnem wichury szalejącej na dworze. no i potem zrobił się kłopot, bo Kubuś w domu już zasypiać chyba nie potrafi... więc nie usnął wcale!
a po drugie - bardzo się Kubuś ostatnio zmienia. słychać to gł. w gaworzeniach przed snem i gaworzeniach tak sobie, w dłuższym leżeniu na brzuchu, we wstawaniu z "foczki" podczas kąpieli... no, robi się z niego całkiem duży dzidziuś! i bardzo jestem rada, że to, o czym zapewniały mnie inne mamy, okazuje się prawdą: każdy etap rozwojowy przynosi nowe radości. to zaśmiewanie się Kubusia na głos... ech!
a teraz jeszcze obiecane uzupełnienie dnia wczorajszego.
otóż kiedy wczoraj Kubuś zasiadł z zabawką, to sobie siedział tak:
i nagle...
a cóż to za mina?? to po prostu przyszedł tata!
tata jest mile widziany m.in. dlatego, że ma super gadżety...
które Kubuś bardzo lubi
i tak sobie siedzieli panowie - każdy ze swoją zabawką...
a potem... potem... no cóż... mama wpadła w lekki szał... w lekki? no, w szał, powiedzmy. i tu zaprezentuję Wam MOCNO okrojony efekt tegoż:
no ale kto by się oparł??? no kto? jeśli ktoś taki istnieje, poproszę o maila.
a wieczorem jak to wieczorem, działania okołokąpielowe:
następny wpis chyba będzie dopiero na święta, bo przed świętami dużo działań na nas czeka. a to prezenty pakować, a to choinkę ubierać i takie tam... proszę się zatem nie niecierpliwić, tylko zaangażować w przygotowania!
sobota, 13 grudnia 2008
Sobota - dalej siedzi
dziś w pędzie kilka zdjęć dla Was, jutro może coś więcej i jakże wspaniałego...
tak właśnie zasiadł:
całkiem go to bawiło...
a potem dłuuugo się bawił
a jak się zmęczył, to się położył:
i zafascynował się krową
baaaardzo go bawiła :-)
a finał tego był następujący: