środa, 19 listopada 2008

Relacja ze wsi

otóż gdyby nie Kubuś, nic byście nie wiedzieli :-) kiedy zobaczył, jak mało napisałam o tym, jak było u Dziadków, nieźle się zdenerwował i nakazał mi uzupełnienie. a gdy potem zobaczył, jak się nad tym pocę, postanowił wziąć sprawę w swoje ręce (w swoją twarz??) i sam Wam wszystko opowiedzieć.
oto jak było na wsi:


ale to jeszcze nic, jeśli chodzi o samostanowienie Kubusia (a nawet o stanowienie o innych!). powyższe nagranie to podejście drugie. w pierwszym Kubuś miał dość niedowierzającego operatora. po prostu ręce mu opadły na to niedowierzanie, szczęka też i zamilkł. musiałam go potem długo prosić, żeby jednak opowiedział i dopiero wtedy powstało nagranie, które widzieliście.
ponieważ Kubuś już śpi, po cichutku pokażę Wam to, które ilustruje, jaki z Kubusia uparciuch:

Brak komentarzy: